12/30/2015 11:57:00 PM

( 577 ) OneOnJaMy

( 577 ) OneOnJaMy
Byliśmy z Bliźniakami w Ikei. 
Ludzików COOONiemiara. 
Tłok, duchota i długie kolejki.
Po zakupach przycupnęliśmy z dzieciaczkami w Ikeiowym kinie.
 Wyświetlano Pipi  :)


Nasze Bliźniaki siedziały na kolanach swego Taty.
Wpatrywały się z ciekawością w film z mojego dzieciństwa.
Niesamowite :)  
One 
On
Ja
My

Po prostu 

RODZINA :)


12/24/2015 11:36:00 AM

( 576 )

( 576 )

Kochajcie 
 reszta jest mniej ważna 
bo Miłość
 jest najwyższym sensem istnienia.

 WESOŁYCH ŚWIĄT

:)

12/18/2015 01:25:00 PM

( 575 ) Co za tydzień

( 575 ) Co za tydzień
A ON - zaczął się niewinnie. 
Do codziennych czynności doszło szczepienie.
 Dzień  później - katar, kaszel.
 Następnego dnia to już był koncert z efektami specjalnymi.
 Zarażeni od Bliźniaków 
walczyliśmy nie tylko z wielkimi gilami, smarkowymi aaaaapsikami, 
ale także z pawiami.
  Nie nadążałam prać kocyków, piżamek, kołderek...
Dobrze, że miałam co wymieniać,
 gdyż pralka chodziła bez większego odpoczynku.
 Na szczęście Bliźniaki piły i jadły.
 Nie odwodniły się a to najważniejsze.
W środku tygodnia siadło nam ogrzewanie.
 Nowy piec kosztowałby nas ok 12000 bez robocizny. 
O naprawie już nie było mowy. 
Dobrze, że mamy dwa piece.
 Jeden ogrzewa górną część domu,
 a ten zepsuty ogrzewał dół.
  Mężuś wymyślił, że obejdzie się bez kupna nowego pieca.
 Musi tylko zainstalować rurki z zepsutego do zdrowego systemu.
 I tak nastąpiła akcja.
 Teść spuścił wodę z wszystkich obiegów.
 Mężuś pootwierał sufity i ściany by móc systemy polutować.
 Zimno, budowlano - brudno, nie świątecznie.
 Zasmarkani z gorączką uporaliśmy się z problemem.
W nocy Teść wylądował w szpitalu. 
Grypa zaatakowała Go jeszcze intensywniej.
Wczoraj polała się krew.
 Kiedy piekłam Gofry na kolacje 
usłyszałam wrzask Kiry.
 Biegnę do pokoju obok 
a tam nasza dziewczynka zachlapana krwią, 
która ciekła z Jej czółka.
 Ogarnęłam bez nieokazywania paniki - sytuację,
 gdzie Kirunia otrzymała piękny plaster.
 Ma się rozumieć, że to była oznaka pierwszoligowego zdobywcy.



Dziś dopiero południe.
 A my walczymy z za twardymi kupkami. 
Klienci wydzwaniają z zapytaniem ,, - czy zdąży pani to zrobić do świąt???
 Robota się nie klei.
 Nic nie pachnie na ciastka, bigosy, pierniki. 
Nie umyte okna, nie dopieszczony domek
No i co z tego.
Przecież są ONE :)
 Te nasze :)
 wymarzone, wywalczone, ukochane
 

12/16/2015 01:00:00 PM

( 574 )

( 574 )

Jestem znów po telefonie z kolejną Mamą naszej z jednej podopiecznej.
 Dziewczyna zmarła. 
Ma na imię Sylwia.
 Walczyła z  czerniakiem złośliwym, 
ale już w stadium zaawansowanym,
 ponieważ nastąpiły przerzuty do jamy brzusznej. 
Została zaatakowana otrzewna bez wykrycia źródła pierwotnego.
 
Sylwia odeszła. 
 Jej Mama trzymała Ją za rękę
 gdy o 11 godzinie
 ,, Zasnęła uśmiechnięta w Panu ".


12/09/2015 10:19:00 AM

( 573 )

( 573 )

W każdą drugą niedziele grudnia na całym świecie,
rodzice dzieci,które już odeszły
 zbierają się o godz 19:00
 by zapalić świeczkę w imię pamięci swojego dziecka
 i wszystkich innych dzieci,których już nie ma w śród nas.
 Łącze się w bólu, smutku i tęsknocie z wszystkimi rodzicami świata,
 którzy utracili swój kawałek serca.
ZAPALAM co roku a płomień bólu nadal nie zagasł
NIE MOGŁAM  WAS UCAŁOWAĆ, ALE BĘDĘ ZAWSZE KOCHAĆ
Bardzo tęsknię

12/07/2015 12:01:00 PM

( 572 ) 6.12 hmmmm

( 572 ) 6.12 hmmmm

z fb
I stuknął mi następny roczek. 
Niektórzy zapomnieli.
Niektórzy nie chcieli pamiętać. 
I mimo wszystko niech miłość i dobroć, 
których obdarzacie innych
 każdego dnia
 wraca do Was zawsze z powieloną mocą.
 Niech to wszystko 
co zawiera się w maleńkim słowie
 "szczęście"
 będzie Waszym udziałem
 a uśmiech niech nigdy nie znika z Waszych twarzy. 

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA PAMIĘĆ I CIEPŁO WASZYCH ŻYCZEŃ.

Przesyłam taaaaak dużo miłości i uścisków i buziaków ile moglibyście unieść.

12/01/2015 09:22:00 AM

( 571 ) Niby tak samo a jednak inaczej

( 571 ) Niby tak samo a jednak inaczej




Termin z klientem. 
Wsiadamy z mężem i Bliźniakami do samochodu.
 Jedziemy na umówioną rozmowę. 
Leje deszcz i wiatr szarpie wszystkim co dostanie w swoje szpony. 
Bliźniaki cmokają smokami. 
Nic im ten ciemny, szaro - bury dzień nie przeszkadza. 
Jesteśmy na miejscu. 
Drzwi otwiera nam Klienta żona. 
- Mąż dziś w nocy zmarł, przepraszam, że nie powiadomiłam.
Przytulam kobietę.
Deszcz nadal pada.
 Jest szaro i ponuro.
Niby tak samo a jednak inaczej.

Chwytamy się z mężem za ręce.
Bliźniaki nadal cmokając smokami.

 
Copyright © 2016 4kleeblatt , Blogger